ROZTOKI GÓRNE / GMINA CISNA. Prokuratura Rejonowa w Lesku zakończyła postępowanie dotyczące śmierci niedźwiedzia brunatnego, którego ciało odnaleziono w kwietniu w Roztokach Górnych. Śledczy nie dopatrzyli się działań człowieka. Według opinii biegłych, zwierzę najprawdopodobniej padło z przyczyn naturalnych.
Do zdarzenia doszło 19 kwietnia 2025 r. Martwego drapieżnika znaleziono na terenie gminy Cisna, w trudno dostępnym rejonie Bieszczadów. Z uwagi na obowiązującą ochronę gatunkową niedźwiedzia brunatnego, sprawą natychmiast zajęły się odpowiednie służby i organy ścigania.
W toku śledztwa analizowano różne scenariusze – od możliwego działania kłusownika po ewentualne rany odniesione poza granicami Polski, w tym na Słowacji, gdzie prowadzony jest odstrzał problemowych osobników.
Ostatecznie, jak poinformowała Prokuratura Rejonowa w Lesku, opinie lekarza weterynarii oraz badania wykonane przez Państwowy Instytut Weterynaryjny nie wykazały śladów ran postrzałowych ani ingerencji człowieka. Ciało niedźwiedzia zostało również przebadane detektorem metali, który nie wykrył żadnych obcych elementów – takich jak śruciny czy odłamki.
– Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przyjęto, że przyczyną śmierci zwierzęcia były najprawdopodobniej procesy naturalne. W związku z tym postępowanie zostało umorzone – poinformowano w oficjalnym komunikacie.
Przypadki śmierci dzikich zwierząt w Bieszczadach, zwłaszcza tak rzadkich i chronionych jak niedźwiedź brunatny, zawsze wywołują duże zainteresowanie opinii publicznej. Tym razem jednak wszystko wskazuje na to, że przyroda sama napisała swój scenariusz.
otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.